poniedziałek, 10 stycznia 2011

ostra kura

Odkąd pamiętam niedziela w naszym domu była dniem sielskiego spokoju. Tego dnia wszyscy domownicy odpoczywali,wyciszali się i co najważniejsze byli razem. Obowiązywało takie niepisane prawo, że w ten dzień jesteśmy tylko dla siebie.
W niedziele na stół wjeżdżał najpierw rosół, ewentualnie pomidorowa lub ogórkowa, a później pieczony kurczak. To są moje niezapomniane smaki dzieciństwa.

Mój wczorajszy niedzielny obiad to pieczone udka kurczaka doprawione jedynie sokiem z cytryny, solą i pieprzem - podane za to z bardzo ostrym sosem jogurtowo-śmietanowym z żółtą papryczką chili, czerwoną cebulą, czosnkiem i natką pietruszki.
CAUTION-HOT!
Na złagodzenie smaku pokrojone w kosteczkę i upieczone wraz z czerwoną cebulą
i czosnkiem ziemniaki.


Mniam Mniam.  Lubie takie podróże w czasie...

3 komentarze:

  1. czy mam rozumiesz ze te zdjecia to wlasnie to co jadlas? jezeli tak to zastanawiam sie jak to mozliwe ze nigdy nie wprosilam sie na obiad?
    no i jeszcze: kiedy znajdujesz czas????
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. i jeszcze jedno: pliz dodaj mozliwosc subskrypcji!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zu pewnie z tego samego powodu dla , którego Ty nigdy nie zrobiłaś mi zdjęć :p
    p.s nie wiem jak dodać subskrybuj,napisz mi na fb.
    p.s.2. czas... w między czasie :)
    :*

    OdpowiedzUsuń