niedziela, 6 marca 2011

żeberka


Miałam na nie chęć od ostatniej wizyty u M. Wtedy to ona właśnie szykowała się do upieczenia swoich. Długo zbierałam się do samodzielnego przygotowania aż w końcu się udało. Efekt to rozpływające się w ustach delikatne mięsko i chrupiąca skórka, która powstała za sprawą miodu. Nie będę Was zanudzać opisem jak je przygotować bo wszystko znajdziecie tu. Dodam tylko, że ja podałam je na liściach szpinaku z sosem miodowo-musztardowym ( 2 łyżki miodu, 2 łyżki musztardy,mała łyżeczka octu balsamicznego) oraz mozzarelą wraz z pomidorkami koktajlowymi wcześniej polanymi oliwą czosnkową i posypanymi bazylią a także bułeczkami z masłem czosnkowym, które ostatnio są hitem w naszym domu.

SMACZNEGO!!!!

3 komentarze:

  1. oooo... PYSZNIE wyglądają!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jakby Ci smakowały i czym różniły się od Twoich ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale tesknie za bulką!!!
    ej Lid moze spodoba Ci sie ten blog: http://ugotujmy.blogspot.com/ (a moze znasz)

    OdpowiedzUsuń